Lumpeksy odwiedzam często, szczególnie jeden i szczególnie w sobotę, ten ulubiony znajduje się na ulicy Wawrzyniaka w Poznaniu, dlaczego w sobotę? a dlatego że w ten dzień wszystko kosztuje 1 zł ^^oczywiście wiadomo, jest tam mnóstwo tzw szmat, ale mnie to nie przeszkadza, zdecydowanie wole znaleźć coś wyjątkowego co kosztuje 1 zł w stercie szmat niż iść do lumpeksu ze stylu "tych lepszych" gdzie kupie bluzkę h&m za 15 zł, nie dziękuje.
Historia tytułowego potwora zaczyna się w sobotni poranek kiedy przekroczyłam wrota tegoż (jak to sie mówi żeby było trendi i na lasie) SEKENDHENDU, i zaczęłam grzebać wśród sterty cuchnących ubrań, a co tam znalazłam? znalazłam TO :
Pierwsza myśl " wielka suknia dla starej baby z angli" więc olałam i szukam dalej, po skończonych poszukiwaniach radośnie płace za parę ubrań i nagle mnie olśniło, poczekałam aż miły pan odda mi resztę i pognałam po to obrzydlistwo taranując po drodze zatroskane babcie.
Wiadomo, chodzić w tym w takiej formie nie będę, aktualnie trwa burza mózgów co by tu z tym zrobić, ale jak na razie bez obcinania szycia i rozkmin wymyśliłam coś takiego
Pelerynka ;D
I taka jakaś kieca w stylu" radosne popołudnie z rodziną na ogrodzie"
Przynajmniej ten ciuch wprowadza jakiś element wiosenny - już samo to wystarczy żeby mi się spodobać ;)
OdpowiedzUsuńjako "kaptur" fajnie wygląda, jakoś tak FANTASY
OdpowiedzUsuń