środa, 23 maja 2012

Keep calm and die

Trochę dziś o DIYowaniu i o tzw, Trashion czyli śmieci i moda, ale nie, to nie jest post o ubraniach z H&M :) no może troszeczkę...
Lubię różne procesy twórcze, jakiekolwiek. Od dawna maluję i rysuję a nawet trochę gram.
Zawsze było też tak że projektowałam, jednak na papierze, wiadomo trudno uszyć coś samemu od A do Z, tak żeby miało to ręce i nogi i jeszcze nadawało się do codziennego użytkowania. Ale po co szyć jak można przerobić ! Przerobiłam, sukienka ze wspomnianego H&M, kosztowała 10 zł więc wzięłam bo było lato no i kosztowała dychę a w tym wypadku to już mus, ale to było 2 lata temu a sukienka stała się już tak nudna że nie chciało mi się na nią patrzeć, nie robię i nie zrobię postów w stylu TY TEŻ MOŻESZ SOBIE ZROBIĆ TO CO JA( od tego jest np Sookie którą bardzo lubie klikklik) ale proces nie jest zbyt skomplikowany, tak po prostu - czerwony barwnik do tkanin plus literki wycięte z kwiatkowego materiału. I w ten o to magiczny sposób każdemu przechodniowi  życzę śmierci, cudownie.