piątek, 28 grudnia 2012

Żenibyświęta?

W tym roku bloggerzy jakoś podarowali sobie hymny hejtujące komercjalizacje świąt bożego narodzenia i zaczęli polecać co MASZ kupić babci lub czego ABSOLUTNIE nie możesz kupić swojemu szefowi( widziałam dużo takich postów, a nie zapędzam się specjalnie na lajfstajlowe blogi, więc coś w tym musi być)
Szefa nie mam, babcie mam natomiast wiedziałam co jej kupić - ale nie o tym.
Będzie o prezentach, mianowicie, każdy lubi dostawać prezenty, wiadomo, jeszcze lepiej jak są udane, więc w tym roku postanowiłam się zabezpieczyć i ogłaszałam wszem i wobec co bym chciała dostać no i dostałam i się chwale :


Pozycja pierwsza to "Trafny Wybór" J.K Rowling, jak ktoś mnie zna, ma mnie w znajomych na fejsbuku, lub jest wiernym czytelnikiem tego bloga ( tak, łudzę się) wie że kochamkochamkocham Harrego Pottera, na początku nie chciałam patrzeć na tę książkę, ale jakoś tak wyszło że ostatecznie sobie ją zażyczyłam. Czy jest warta uwagi? Nie mam pojęcia ale moja mama czytała wczoraj do piątej rano, a ufam mojej mamie :).
Pozycja druga - farby do tkanin, przymierzałam się do tego zakupu sto lat aż  w końcu dostałam, na razie sobie stoją i ładnie wyglądają, ale jak tylko zakupie wystarczającą ilość czystych koszulek będę dodawać posty codziennie ;d.
Telefon to już inna bajka, po prostu ktoś mi mój podpieprzył na uczelni i dostałam nowy (studenci - elita społeczeństwa, kurwa...).
No i nieszczęsne okulary do pływania - to już część związana z noworocznymi postanowieniami. Chodzę na basen mimo że boję się wody, ryb, skakać itd. moim noworocznym postanowieniem jest skoczyć w końcu do wody na tzw. główkę :D panicznie się tego boję, ale po trzech tygodniach ukrywania się, pani prowadząca w końcu się zaczaiła że jest o jedną osobę mniej i no cóż, życzcie mi szczęścia i NIEpołamania kości.
No i ostatni, absolutnie trafiony prezent niespodzianka, płyta Meli Koteluk. Fajnie jest dostać płytę i tak ją sobie mieć kiedy słuchasz muzyki tylko i wyłącznie z jakiegoś elektronicznego, przenośnego cuda. A Mela jest super babka i ma fajne piosenki, polecam.

niedziela, 4 listopada 2012

Shame on me.

Wstyd, wstyd, wstyd !
Okropna ze mnie dziewczyna, ostatni post 8 czerwca, ekhm ekhm.
Prowadzenie bloga jest o tyle ciężkie, że teoretycznie możesz na nim  napisać wszystko  ale niekoniecznie chcesz o robić.Ja nie mam siły, ja nie mam ochoty i w ogóle nie bawi mnie to, ale jakoś tak  mam tego bloga i pisze coś raz na pół roku. Z jakiś kosmicznych rewelacji  z mojego życia ( ale żeby pozostać w miarę w konwencji bloga) byłam ostatnio na zakupach pierwszy raz od hohoho, i się załamałam ( co nie przeszkodziło mi oczywiście wydać całej gotówki), no to na drugi dzień poszłam na super rajd po lumpeksach i znowu się załamałam. Mi się chyba już po prostu nie chce kupować ciuchów, nie chce mi się ich oglądać i nie chce mi się o nich gadać, to takie płytkie a ja jestem przecież poważną studentką kierunku technicznego i interesuje mnie tylko fizyka i chemia. Naprawdę, daje słowo. Więc zostawiam Cię, mój drogi czytelniku ( jeszcze są jacyś, sprawdziłam statystyki!) z garstką nie mających nic ze sobą wspólnego zdjęć i piosenek, czyli tak górnolotnie nazywanych w "branży" ( swoja drogą dziwi mnie ten nagły skok z rangi "blogger" na "celebryta", patrze a tu Jessy Mercedes i Maffashion na pudelku, WTF?) INSPIRACJAMI.

piątek, 8 czerwca 2012

Green eye on acid wash

Kolejny post w stylu DIY - kamizelka z wybielacza z namalowanym okiem, na początku chciałam namalować jakieś konie, jednorożce lub niewiadomoco ( kto ma tumblr'a ten wie o co cho ;p) ale jest oko, zielone. in progress i gotowe.

środa, 23 maja 2012

Keep calm and die

Trochę dziś o DIYowaniu i o tzw, Trashion czyli śmieci i moda, ale nie, to nie jest post o ubraniach z H&M :) no może troszeczkę...
Lubię różne procesy twórcze, jakiekolwiek. Od dawna maluję i rysuję a nawet trochę gram.
Zawsze było też tak że projektowałam, jednak na papierze, wiadomo trudno uszyć coś samemu od A do Z, tak żeby miało to ręce i nogi i jeszcze nadawało się do codziennego użytkowania. Ale po co szyć jak można przerobić ! Przerobiłam, sukienka ze wspomnianego H&M, kosztowała 10 zł więc wzięłam bo było lato no i kosztowała dychę a w tym wypadku to już mus, ale to było 2 lata temu a sukienka stała się już tak nudna że nie chciało mi się na nią patrzeć, nie robię i nie zrobię postów w stylu TY TEŻ MOŻESZ SOBIE ZROBIĆ TO CO JA( od tego jest np Sookie którą bardzo lubie klikklik) ale proces nie jest zbyt skomplikowany, tak po prostu - czerwony barwnik do tkanin plus literki wycięte z kwiatkowego materiału. I w ten o to magiczny sposób każdemu przechodniowi  życzę śmierci, cudownie.

czwartek, 12 kwietnia 2012

Kobieta Ocean



"i jest opłata, bardzo słona opłata
za słowo, za dotknięcie,
albo za trochę krwi"
Sylvia Plath - Lady Lazarus


mam trzydzieści pięć lat,
nie boję się, kiedy przychodzą
i przykładają usta. ze strachu
trzymając się brzegu,

albo skacząc głową w dół.
mogą się zanurzyć, dotykać
do woli. wyławiać ze środka
egzotyczne istoty, patrzeć
jak faluję rozgarniana rękoma.

topielcy nadają mi imiona,
wypisują je na mokrym piasku,
ślad dla przypadkowych turystów
i zorganizowanych wycieczek.

za wizyty płaci się ciałem,
potrafię pieścić długo,
aż do podskórnych wylewów,
do ostatniego oddechu
czekam, az skuje mnie lód.

Magda Gałkowska

niedziela, 5 lutego 2012

BrandNewDIYSneakers








and "fashion" american pic with Tyler the Creator

KillPeopleBurnshitFuckschool


Lajf konkluszyn